Pewnego dnia, czekając na zmierzch...
Wsiadłam do pociągu. Pojechałam do Warszawy. Poznałam rodzeństwo z Ameryki, bardz miło spędziliśmy czas. Poszłam do KOMIKSLANDII i zrobilam zakupy za 301 zł i 7 gr. Z mangami pojechałam z powrotem do domu. Popatrzyłam na ludzi, którzy byli w Wa-wie i porównując ich do ludzi z mojego miasta, są po prostu ciekawi. Wiele innych styli na ulicy, atmosfera, na każdym rogu wycieczka, języki z róznych zakątkow świata, a nie jak na tym moim małym zadupiu. Aż chce się rysować. Niech to.
18 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chce się rysować..? A można wiedzieć, jakie pomysły dała Ci Warszawa?
OdpowiedzUsuń(Niestety, mój talent rysowniczy jeszcze się nie objawił i raczej to nigdy nie nastąpi. Jedyne, co mogę robić, to pisać.)
To przez różnorodność społeczności warszawskiej. Odmienne kultury, obyczaje i style wpływają na mnie w ten sposób, że chciałabym skupić to wszystko na jednej kartce papieru. Niestety, to jednak za mało :)
OdpowiedzUsuń